Logowanie do serwisu
WiGometr - Indeks Nastrojów Inwestorów
Kiedy na gpw w Warszawie zacznie się hossa ?
w 2023 r
w 2024 r
w 2025 r

Głosuj

Zagłosuj aby zobaczyć wyniki ankiety.

Polska

Niemcy wspierają swoje stocznie

Specjalnie powołana przez rząd w Berlinie fundacja do wspierania niemieckiej gospodarki – tzw. Wirtschaftsfonds Deutschland – przeznaczy aż 115 mld euro na wspieranie niemieckich przedsiębiorstw na czas kryzysu. W kwocie tej zawarte są również rządowe gwarancje kredytowe.  Rząd Niemiec uznał iż z tej puli powinna skorzystać także stocznia Wadan w Wismarze.  Niemieckie ministerstwo gospodarki rozpoczęło już procedurę przyznawania pomocy pierwszym przedsiębiorstwom. Der Spiegel oznajmia, że skorzystają z niej między innymi BMW, niemieckie filie Forda, Porsche, Iveco czy Hochtief. 

Zdaniem kanclerz Angeli Merkel niemiecki rząd nie pozwoli na upadek rodzimego przemysłu stoczniowego i na miarę możliwości budżetowych w sytuacji kryzysu będzie wspierał niemieckie stocznie. Komisji Europejskiej nie powinno to interesować gdyż Niemcy mają kryzys. 

Oprócz bezpośredniego wsparcia finansowego i rządowych gwarancji kredytowych w Berlinie opracowano specjalny program pomocy w postaci zwiększenia zamień publicznych na produkcję statków w niemieckich stoczniach. W ramach tego programu zwiększono zamówienia rządowe na produkcję statków ratowniczych, strażackich, policyjnych oraz pomocy technicznej.

Z planu tego korzysta już między innymi stocznia Wadan. Jak twierdzi Dagmar Woehrl – rządowy koordynator ds. programu naprawy stoczni - stocznia ta otrzymała już gwarancje rządowe na 180 mld euro kredytu oraz częściowo bezzwrotną pomoc w wysokości 60 mld euro. Realizowane są dalsze procedury wspierania przemysłu okrętowego.

 

Polski plan wspierania polskiego przemysłu stoczniowego


Strategia „pomocy” dla polskiego sektora stoczniowego zawiera się dosadnie w niemieckim sformułowaniu Polnische Wirtschaft. Przez lata wszystkie polskie rządy konsekwentnie doprowadzały do upadku nasz  krajowy przemysł stoczniowy co w konsekwencji skutkowało przejęciem go za niewielkie pieniądze przez kapitał zagraniczny.

Niemcy powołują się na kryzys i wspierają swoje stocznie bo widzą w tym swój narodowy interes i mają gdzieś Komisję Europejską a w Polsce kryzysu pewnie nie ma więc Polska MUSI realizować plan upadku narzucony przez Komisję Europejską. Mamy tutaj kolejny przykład europejskiej solidarności oraz „równego” traktowania podmiotów gospodarczych przy aprobacie naszego rządu. Ba, rząd polski uważa tę transakcję nawet za swój sukces.

Oczywiście żeby nie było nieporozumień. Nigdy nie byłem i absolutnie nie jestem zwolennikiem wspierania firm za pomocą bezpośrednich dotacji finansowych bo to prowadzi do wypaczenia istoty działalności przedsiębiorstwa rynkowego i do jego moralnej deprawacji ale mądry gospodarz, np. niemiecki rząd realizuje program naprawczy za pomocą intensyfikacji zamówień publicznych. A co robią polskie rządy ? Zamiast wspierać Polski przemysł stoczniowy zamówieniami – polski rząd nie tworzy warunków do tego aby np. państwowe przedsiębiorstwo jakim jest Polska Żegluga Morska - jeden z największych w Europie przewoźników który ciągłe dynamicznie się rozwija zamówił aż – uwaga – 58 statków ze stoczni w Chinach i Japonii. Z tego 38 to tzw. masowce. Aktualnie PŻM posiada 82 statki o łącznej nośności ponad 2,2 mln dwt. plasując się w pierwszej trójce armatorów europejskich oraz w pierwszej dziesiątce armatorów świata.

Kraje należące do OECD i UE od dawna realizują politykę wspierania narodowych armatorów i rodzimego przemysłu okrętowego oraz wiązania tych sfer ze sobą. Zamawiane przez polskiego armatora statki w Azji mogłaby śmiało wyprodukować np. Stocznia Gdynia która zdaniem ekspertów należy do najnowocześniejszych na świecie i jest w stanie produkowac statki pod niemal każde zamówienie,  ale zdaniem przedstawicieli PŻM - "polski rząd nie stworzył warunków aby polski armator mógł zamawiać statki w polskich stoczniach".

Kto zezwolił na realizację tak wielkich kontraktów za granicą zamiast w polskich stoczniach ? To są znamiona gospodarczej dywersji. Przecież to gigantyczny kontrakt. Co robiło w tej sprawie Ministerstwo Gospodarki ? Czy stało się tak dlatego, że zaplanowano upadek tych przedsiębiorstw aby je później sprywatyzować za przysłowiowe grosze logicznie nawet argumentując społeczeństwu, że powinniśmy się cieszyć, że w ogóle znalazł się nabywca gdyż stocznie od lat są ..... nierentowne ? Zdziwłbym się bardzo gdyby w takiej sytuacji okołorynkowej jakiekolwiek przedsiębiorstwo było zyskowne. Czy polskie stocznie nie zdobyły kontraktów na produkcję 58 statków dla PŻM gdyż wcześniej .... zakontraktowano ich upadek ?  

 

Grzegorz Nowak

www.amerbroker.pl

 

 



Komentarze

[2009-05-24] gość
czyżby przejęcie polskich stoczni miało się wiązać z realizacją dla Polski offsetu uzgodnionego z Izraelem za dostawy uzbrojenia ? O ile wiadomo Stocznia Gdynia miała mieć duży udział w dofinansowaniu w ramach tego offsetu. W takim przypadku Izrael z jednej kieszeni przerzuciłby kasę do drugiej /też swojej/ a przy tym dostali stocznie z hojnym rabatem.

[2009-05-25] Berg
Mimo wszystko nie rozumiem dlaczego tak Pan żałuje stoczni. Jest wiele krajów które nie mają takiego przemysłu i jakoś sobie radzą (np. Czechy). Normalnemu polakowi jak słyszy o pomocy państwowej dla stoczni podnosi się ciśnienie, bo ma już dość, że z jego ciężko wypracowanych pieniędzy utrzymuje się grupę cwaniaków którzy tym "interesem" zarządzają nie dzięki swoim kwalifikacjom, a powiązaniom polityczno-towarzyskim. Plus druga gruba cwaniaków to działacze związkowi, którzy między innymi jak ktoś się interesował sprawą to pamięta, że w sposób haniebny przyłożyli się do bezprawnego odebrania prawowitym właścicielom Stoczni Szczecińskiej (Sprawa sądowa właśnie się rozpoczyna). Więc za takie "polskie" stocznie to ja serdecznie dziękuję. W takim stanie są tylko molochem wysysającym pieniądze uczciwych podatników i przyczyniają się do osłabienia, a nie wzmocnienia naszej gospodarki. Jeżeli można mówić o pomocy rządowej to co najwyżej o gwarancjach kredytowych, ale tylko i wyłącznie dla stoczni prywatnych. Prywatyzacja stoczni więc jak najbardziej tak, oczywiście w sposób uczciwy, gwarantujący największy możliwy przychód. Jeśli chodzi o zamówienie PŻM, to za mało jest informacji, żeby je ocenić, wcale bym się nie zdziwił, jeśli Chińczycy wygrali dlatego, że zaproponowali niższą cenę i krótszy termin realizacji. Czy w takim wypadku PŻM ma zamawiać statki w polskich stoczniach zwiększając swoje koszty i stając się przez to mniej konkurencyjnym armatorem na rynku międzynarodowym? To naprawdę nie ma znaczenia, czy stocznie mają właściciela polskiego czy zagranicznego, czy będą produkować statki czy nie. Znaczenie ma tylko to czy ich utrzymywanie odbywa się kosztem innych gałęzi gospodarki. Nie ma żadnego argumentu żeby kasjerka zarabiała w markecie 900zł zamiast 1000zł miesięcznie tylko dlatego żeby spawacz w stoczni zarabiał 3tyś. Co do polityki Niemiec dotyczącej zamówień publicznych to jest to działanie które tylko pogłębi kryzys. Przypominam, że w Związku Radzieckim zamówienia publiczne obejmowały praktycznie całą gospodarkę i jakoś nie stał się ten twór państwowy mocarstwem ekonomicznym, a gdyby nie bogactwa naturalne bieda byłaby tam większa jak przed wojną. Zresztą wracając do Niemiec wystarczy zobaczyć do czego doprowadziło pompowanie miliardów marek i euro we wschodnie landy po zjednoczeniu. Owszem, nie przeczę, drogi mają piękne, osiedla odnowione, ale co z tego. Gospodarki to w byłym NRD nie rozwinęło. Piękne bloki pustoszeją, bo ludzie migrują za pracą do zachodniej części. Recepta na kryzys od wieków jest taka sama. Ograniczenie państwa w gospodarce do minimum, niższe podatki, mniejsza biurokracja, mniej regulacji, mniej państwowej własności. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób nie podziela mojego zdania, ale nie ma potrzeby się spierać, wystarczy poczekać kilka lat i wtedy okaże się kto miał rację. Pozdrawiam

[2009-05-25] Jaca
Szkoda tylko, że sprzedaliśmy stocznie po wpompowaniu ogromnej ilości podatkowych pieniędzy.Jeśli i tak były przeznaczone do sprzedania to po co dotowano je kilka lat. Dotkliwe będzie jeśli pod przykrywką rozwoju stoczni inwestorzy zagraniczni, właściciele, mają inne plany co do terenów zakupionych za śmieszne pieniądze. Powstanie przepiękne osiedle apartamentowców z cudownym widokiem i dostępem do morza. Albo kolejne centrum rozrywki... Tak czy siak "co konia obchodzi, że się wóz przewrócił"

[2009-05-26] Max
Berg Coś nie doczytałeś. Doradca pisze o dywersji wobec polskich stoczni, a to rynkowe nie jest.

[2009-05-28] Grzesiek
Berg, zamówienia publiczne po II WS wyniosły amerykańską gospodarkę na szczyty. Widać, że można.

[2009-05-28] suntsu
ZSRR to jest przykład skrajny i niezbyt sensowne jest argumentowanie za jego pomocą. Berg. Zapoznaj się z polityką (strategią) przemysłową najbogatszych państw świata. To nie jest tak, że industrializacja postępuje metodą samosiejki, a państwa mają w nosie co się dzieje z ich kluczowymi branżami. Jeśli Chiny teraz eksportują statki, to znaczy, że decyzja w tej sprawie zapadła na szczeblu najwyzszych władz. Tak się dzieje z wieloma branzami np. przemysłem lotniczym. Jakie są na przykład źródła finansowania Boeinga, Airbusa, Embrarera? Tam nie ma żadnej wolnej amerykanki. Jaki mają udział słuzby specjalne w pozyskiwaniu technologii dla firm z ich państw? Czy wiesz, że polityka kredytowa wobec przemysłu stanowi jeden z elementów dystrybucji pieniądza i po prostu grzechem jest jej nie wykorzystać? Podałeś przykład ZSRR. A może by tak I RP z niskimi podatkami, nieistniejącym przemysłem i brakiem jakiejkolwiek polityki centralnej. Tak sie działo, bo jedyny biznes jakim była szlachta (bogaci rolnicy) i magnateria (latyfundysci) był zainteresowany niskimi cenami kupowanych przez siebie dobr przemysłowych. Ten kraj został wchłonięty przez sąsiadów na skutek cywilizacyjnego odstawania. Abstrahując już od tego czy śwaidoma polityka państwa w tym zakresie jest słuszna czy nie, to zauważ jedną ważną rzecz. Nie można jednostronnie ogłaszać "prawdziwego liberalizmu", np. jednostronnie obniżać stawek ceł, zezwalać na obcy dumping itd. To tak jakby przyjąć jednostronny pacyfizm i zlikwidować armię. Co zrobą sąsiedzi? Oczywiście brutalnie wykorzystają frajera. Pisanie o pogłębieniu kryzysu na skutek dofinansowania stoczni świadczy, że nie rozumiesz jak działa tego typu kryzys. On działa tak: firmy oszczędzają bo jest mały popyt. Skoro oszczędzają to zwalniają ludzi. Jęśli wielu ludzi nie pracuje albo czuje się zagrożonych zwolnieniem, to konsumpcja spada, więc firmy na to reagują zwolnieniami. I kółko się zamyka. Chcesz pogłębić kryzys - rób tak jak w Polsce. Polikwiduj ogromne branże (stocznie + kooperanci to ok. 80 tys miejsc) i czekaj aż efekt synergii rozejdzie się po kraju. Stoczniowiec nie pojdzie do fryzjera, fryzjer zwolni jedną pracownicę. Ta pracownica nie kupi dziecku...etc etc. Zauważyłem, że u nas w kraju działa piąta kolumna "pożytecznych" i np. na kryzys ma jedno rozwiazanie: obniżyć podatki. Ja tu nie chce wchodzić w rolę podatków, ocenę jak powinny być wysokie itd, ale zwrócić uwagę na sens takiego zabiegu. To tak jakby kilka skrzyżowań w mieście wzajmenie się zblokowało, a ktoś dawał jako receptę podniesienie dopuszczalnej prędkości. W tej bezmyślnej agitacji zwłaszza w Internecie celuje młodzież zafascynowana publicystyką środowisk z okolic UPR. Też się kiedyś nimi fascynowałem, ale człowiek dorasta, uczy się, pozanje nowe rzeczy i w końcu zaczał mnie razić pgóny prymitywizm tamtejszych ideologów. Jeśli w ogóle niespójny zbiór pobieżnie traktujacych temat felietonów można nazwać ideologią.

[2009-05-28] gosc
oj Berg stuknij się ty chłopie w glowę. narody silne są technologiami albo surowcami. Polska surowców nie ma (na skalę globalną zebyśmo mogli poprostu od czegos swiat uzależnić) a przemysł sama dewastuje... rekoma .... :( Z twoich podatków i tak się dotuje w UE chcesz wiedziec co rolnictwo. I ja włąsnie tego nie rozumiem . robi się z nas kraj rolniczy.... czyli cofa w rozwoju. zapraszam na strony rzadowe projektów tego co dotuje unia w naszym kraju . gacie i coś jeszcze opada. Ja bym wolał mimo wszystko dotowanie stoczni. tak popatrz tylko na historię ewolucji człowieka tryb wędrowny zbieractwo, osiadły rolnictwo, wyroby garncarstwo chutnictwo itd itd. i nas się własnie cofa do rolnictwa i za jakiś czas i do wędrówek pewnie jak popadaja banki pozabierają mieszkania itd... Tak więc chłopie jak masz coś kupić to zastanów sie kto to wyprodukował i kup polskie zgodnie z zasadą : Skur...n ale to NASZ Skur...n

[2009-05-29] suntsu
A jeszcze co do pojęcia prywatyzacji. Dziwna jest ta bezgraniczna ufność w inwestora prywatnego. (uwaga: nie agituję w tym miejscu za inwestorem państwowym, tylko podważam ta bezgraniczną ufność) Czemu? 1) Rozproszony akcjonariat działa czasem jak socjalizm. 2) współczesna bankowość centralna jest realizacja manifestu komunistycznego - polityka kredytowa wielkich banków i banku centrlanego = możliwość centralnego planowania gospodarki 3) duże firmy prywatne są ściśle związane ze swoimi państwami - są wspierane, dotowane, są elementem strategii tych panstw. Tylko człowiek nierozumiejący istoty systemów politycznych i gospodarczych będzie święcie wierzył w "czystość" podziału na kapitał państwowy i prywatny. Skoro na przykład nawet USA nie są suwerenem w emisji własnej waluty, to znaczy, że USA nie są tak naprawdę państwem! To tylko fasada państwa a pewne państwo fukcjonuje w środku. Z tego powodu należy ostrożniej oceniać co jest dotacją, co jest wolnym handlem, co jest prywatne. Obecny system przypomina zakmuflowaną i ulepszoną wersję ZSRR. Jest planowanie centralne, jest centralna polityka, ale ponieważ ona nie wchodzi w drobne szczegóły i ukrywa się pod "prywatnym", to wielu ludziom się wydaje, że mamy liberalizm/kapitalizm. Z resztą o czym ja piszę...Niezrozumienie jest fundalmentalne. np. autor bloga "2 grosze" (więc niby powinien być zorientowany jak to działa) cieszył się wręcz, że UE wyręczy Polaków z kłopotu jakim są "deficytowe" stocznie, a biedni Niemcy spłukają się na utrzymanie swoich. Wyraził tym samym pogląd poodbny do poglądu pana Berg. Prawda jest inna. To Polacy utrzymają niemieckie stocznie, a efekt synergii (robotnicy z tych stoczni wtłoczą w gospodarke swoje wypłaty) spowoduje, że to w Niemczech będzie się rozwijał drobny biznez a nie w Polsce. To są rzeczy subtelne mniej wiecej tak jak subtelnym jest ukrywanie podatku w inflacji, władzy w monopolu w emisję waluty albo rozbijaniu pokojowej demonstracji za pomocą policyjnych prowokatorów. Subtelne, ale nie takie trudne do zrozumienia. Władza ma ludzi za stado łatwych do sterowania baranów. Jak tak patrzę na nieszczęśników radych z deindustrializacji własnego państwa zaplanowanej przez inne państwo, to nie mogę odmówić racji tej władzy. Tak. Ludzie to niestety stado baranów. Szkoda tylko, że do panowania nad nimi nie pchają sie jacyś dobrzy pasterze o prometejskich ciągotkach, a wilki, hieny, szakale...Szkoda, że dziennikarze nawet jak są uczciwi, to czesto są umysowo ograniczeni i nie wspierają społeczeństwa. Nie tak dawno pożeganliśmy PGR, kołchozy itd, a na choryzoncie już pojawia się korporacyjne ronictwo będące tylko ulepszoną wersją kołchoznictwa. Jak możena być tak ślepym?

[2009-07-12] Berg
Panie suntsu, tak, ma Pan rację, rozproszony akcjonariat działa jak socjalizm, a bankowość jest teraz jak gospodarka planowa. I zgoda, że obecny system przypomina zakamuflowaną i ulepszoną wersję ZSRR. Niestety, ona jest tylko na razie lepsza, bo to co obserwujemy to odchodzenie przez lata od liberalizmu w gospodarce w kierunku pełnego socjalizmu. Choćby w Polsce, gdzie w 89r był największy liberalizm i najszybszy wzrost gospodarczy w latach kolejnych (dzięki panom Wilczkowi i Rakowskiemu) do chwili obecnej, gdzie właściwszym jest mówienie o socjalizmie z elementami kapitalizmu. Warto również wiedzieć, że idea wolnego rynku nie powstała w głowach "ideologów UPR". Zalecałbym większość ostrożność w ferowaniu opinii, bo jednocześnie nazywa Pan prymitywami takich wybitnych ekonomistów jak: Friedrich Hayek, Milton Friedman (laureaci nagrody Nobla), Ludwig von Mises, czy Murray Rothbard, a to już jest łagodnie mówiąc ryzykowne. Zasada "dotujmy stocznie, bo stoczniowiec utrzymuje fryzjera, sklepikarza, aptekarza" tylko pozornie jest prawdziwa. Bo z czego on ich utrzymuje jeśli nie z ich własnych podatków? Podatków które muszą płacić wyższe, żeby utrzymać etat stoczniowca. Nie byłoby stoczniowca, ich zysk byłby większy i to większy podwójnie bo stoczniowiec nie byłby obciążeniem, a produkowałby np. meble, rowery, samochody, buty itp. rzeczy przynoszące zysk. Miejsca pracy stoczniowców zostały utworzone kosztem innych. Gdyby zresztą koncepcja którą Pan przedstawił była prawdziwa to należałoby dotować każdą nawet najdrobniejszą działalność gospodarczą gdyż przynosiłyby sobie wzajemnie zysk. Niestety jak udowodniła historia krajów bloku wschodniego, Kuby czy Korei Północnej to tak nie działa. „To nie jest tak, że industrializacja postępuje metodą samosiejki, a państwa mają w nosie co się dzieje z ich kluczowymi branżami. Jeśli Chiny teraz eksportują statki, to znaczy, że decyzja w tej sprawie zapadła na szczeblu najwyższych władz.„ No cóż, jeśli przyjrzymy się jak postępowała rewolucja przemysłowa w XIX wieku to stwierdzimy, że była to, jak Pan to zgrabnie ujął samosiejka. To o czym piszemy to nie są rozważania teoretyczne, nie ma potrzeby dywagowania „co by było gdyby”. Wystarczy prześledzić historię państw, żeby wiedzieć co się sprawdza, a co nie. A gospodarka planowa nie sprawdza się nigdzie. Jeśli Chiny eksportują statki dokładając do tego, to tylko należy się cieszyć z ich głupoty. Środki które nasi armatorzy zaoszczędzą dzięki temu, przeznaczą na inne inwestycje. Przemysł okrętowy nie jest dla nas kluczowy, nie buduje okrętów wojennych. Jedynie nad przedsiębiorstwami energetycznymi należy zachować kontrolę (przez tzw. złote akcje), ale interwencje ograniczyć tylko do sytuacji grożących bezpieczeństwu energetycznemu Polski. Nie twierdzę zresztą, że mamy nie mieć stoczni czy innych dużych zakładów przemysłowych. Twierdzę tylko, że bez sensu jest dokładnie do nich. W gospodarce jedne firmy bankrutują, a w ich miejsce powstają inne. Wynika to z naturalnego procesu weryfikacji efektywności zarządzania, ale też choćby z postępu technicznego. Co do szpiegostwa przemysłowego, to państwo również nie jest tu potrzebne, a wręcz może przynieść szkodę. Proszę nie zapominać, że jest jeszcze w cywilizowanym świecie coś takiego jak system patentów i sankcje za jego nie przestrzeganie. Każda prywatna firma radzi sobie sama, podpatrywanie działań konkurencji to standard. Spójrzmy jeszcze na Niemcy które tu są tyle razy podawane za przykład. Suche liczby mówią jasno, wzrost gospodarczy tego kraju w ostatnich kilku latach był na poziomie 2% rocznie, a były to lata uważane za okres prosperity. Symboliczne wzrosty w latach ubiegłych i mocny spadek PKB obecnie najlepiej świadczy jak "dobrą" politykę gospodarczą prowadzą kolejne niemieckie rządy. Odnośnie wypowiedzi Gościa. Polska nie ma surowców naturalnych? Wolne żarty, a węgiel kamienny, rudy żelaza i przede wszystkim drugie miejsce w produkcji miedzi (metalu o ogromnym znaczeniu gospodarczym) w świecie, po Chile to się nie liczy? Kłaniają się podstawowe wiadomości ze szkoły. Jedyne czego nam brakuje to ropa naftowa. UE i jej głupie przepisy to temat rzeka. W każdym razie jeśli zmuszają nas to dotowania czegoś, to przynajmniej nie dotujmy tego czego nie musimy. Polska jest chorym krajem – owszem, ale nie uzdrowi się dżumy cholerą. Najważniejsze przyczyny kłopotów z rentownością to rozbudowany fiskalizm, regulacje, biurokracja, i „menedżerowie” z klucza partyjnego we wciąż ogromnej liczbie państwowych przedsiębiorstw. Wszystko wskazuje na to, że najgorsze jeszcze przed nami. Tym bardziej, że jedyne działania na które zdobył się rząd to tylko kosmetyka i marketing.

[2011-01-16] mądry Polak
Berg napisałeś: "nie rozumiem dlaczego tak Pan żałuje stoczni. Jest wiele krajów które nie mają takiego przemysłu i jakoś sobie radzą (np. Czechy)" ..tak tylko że my to już prawie w ogóle (w porównaniu z zachodem)żadnego przemysłu nie mamy. a TE GŁUPIE niemcy dotują ten nierentowny przemysł (ciekawe dlaczego?????????????????)

Dodaj komentarz

Podpis  
Dołącz obraz (jpg, png, gif)