Waluty-gospodarka
Wielki Kryzys Walutowy XXI wieku zaprasza na inwestycyjne okazje życia
Rynek walutowy - witamy w kolejnej odsłonie wielkiego kryzysu XXI wieku
Kiedy dwa lata popełniłem artykuł o końcu ery franka https://amerbroker.pl/?go=content&action=show&id=134 narażałem się na wyjatkowo dużą śmieszność gdyż prawie wszyscy doradcy finansowi czy z rynku nieruchomości sugerowali branie kredytu we franku z powodu niskiego oprocentowania. Mało kto zwracał wówczas uwagę na ryzyko kursowe.
Cztery lata umacniania złotego uznawano powszechnie za wartość trwałą i przechodzono nad tym do porządku dziennego jako korzyść wskazując jedynie niską ratę. Przestrzegałem, że było to niesłuszne założenie i już po kilku tygodniach rozpoczęła nam się wielka rzeźnia kredytobiorców walutowych z powodu krachu na złotym. Wiele osób popełniło wtedy katastrofalne w skutkach decyzje związane z przewalutowaniem w najgorszym z możliwych momentów. Jak wiemy emocje i panika są najgorszymi doradcami.
To co stało się dwa lata temu z polskim złotym jest przedszkolem w obliczu tych wydarzeń które mają szansę zrealizować się w najbliższych latach. Kryzys który dość powszechnie uznawano już za skończony bo ... są lepsze dane makro, bo rośnie giełda :) właśnie zaczyna pokazywać swoją kolejną odsłonę. Tych odsłon w najbliższych latach powinno być jeszcze kilka. Ta najbliższa będzie realizować się na rynku walutowym i powinna być konsekwencją wielkiego kryzysu zadłużenia.
Powinniśmy doświadczyć takiej zmienności jakiej waluty nie notowały od kilkudziesięciu co najmniej lat a może nawet nigdy w historii nie było takiego precedensu. Warto tę sytuację wykorzystać gdyż rodzi to niebywałą okazję do ustawienia się po właściwej stronie rynku. Mam tutaj na myśli nie tylko podejmowanie decyzji o wzięciu kredytów we właściwej walucie ale też i zwykłą spekulację. Kto we właściwym momencie ustawi się z trendem i weźmie kredyt w odpowiedniej walucie w kilka lat może wygrać lub przegrać dorobek całego życia. Powinniśmy zacząć wyobrażać sobie rzeczy niemożliwe do realizacji i wręcz irracjonalne na dzień dzisiejszy.
Zjawiska które się wokół nas dzieją w ostatnich kilku latach mają znaczenie historyczne i są elementem jeszcze większych procesów które rozgrywają się w skali światowej. Konsekwencją tych procesów będą niewyobrażalne zmiany w polityce międzynarodowej i światowej gospodarce. Czy ktoś normalnie myślący powie dzisiaj, że 15-20 lat Włochy i Hiszpania a może nawet Niemcy będą miały w najlepszym razie status dzisiejszego Maroka czy Tunezji ? Kompletny nonsens, prawda ? To przygotujmy się na materializację takich projekcji.
Przeobrażenia które zachodzą powoli na naszych oczach zmienią w sposób katastrofalny oblicze dzisiejszej Europy zachodniej marginalizując zupełnie jej znaczenie. Będą one miały swoje skutki zarówno w sferze geopolitycznej, międzynarodowej ale także ekonomicznej i społecznej. Mamy zaledwie początki tworzenia Nowego Świata. Ba, dopiero zaczęliśmy burzyć fundamenty starego. Upadło zaledwie kilkadziesiąt banków a ja oczekuję zburzenia całego dotychczasowego systemu finansowego. Nie stanie się to może już za 5 lat ale za 15 może tak.
Adam Małysz i wielkie skoki
Dzisiaj stoimy w obliczu "wielkich lotów" na światowym rynku walutowym. To co powinno dziać się w najbliższych kilku/kilkunastu latach na rynku walutowym możemy porównać do wyczynów jakie fundowali nam jedynie Adam Małysz lub Simmon Ammann. Rynek walutowy nigdy wcześniej nie doświadczył takiej skali ruchów i zmienności jakich spodziewam się na walutach w najbliższym dziesięcioleciu. Dla przeciętnego obywatela Europy wydarzenia te powinny być nie tyle zaskakujace co szokujące. Europejczycy potracą nie tylko dorobek życia ale dorobek wielu pokoleń.
Na najbliższe lata warto sobie postawić następujące pytania.
W jakiej walucie na pewno nie trzymać swoich oszczędności ? W jakiej walucie mieć kredyt ? Z jakim trendem warto spekulować ?
Zasadnym jest także pytanie nie czy ale kiedy np. w Berlinie kupimy bułkę za 1000 000 euro ? Na rynku będą takie okazje, że warto wziąć kredyt na piękny apartament w odpowiedniej walucie w odpowiednim momencie aby spłacić go po kilku latach sprzedając 2-3 kozy.
Uwaga - w najbliższym dziesięcioleciu proszę się przygotować na spadek wartości niektórych tzw. "niezatapialnych" walut o skali rzędu nawet 80-90% !!
Grzegorz Nowak
serwis giełdowy
amerbroker.pl
Komentarze
[2010-05-19] Bob Stansky
Panie Grzegorzu gdyby nie to ze od 2 lat korzystam z Pana uslug to pomyslalbym ze pisal to jakis nawiedzony i wariat ale pamietam ze o euro tez Pan wieszczyl zeby nie dotykać jak stało 1.50 do dolara. Przeraza Pan tymi wizjami tym bardziej ze po 2 letniej lekturze Pana analiz oceniam ze jest Pan bardzo wywazonym i ostroznym analitykiem. Po prostu jestem zszokowany. A co Pan mysli o dolarze kanadyjskim czy zamieniac go na jakas inna walute bo nie opisuje Pan tego dolara na swoich stronach. Pozdrawiam z Canady.
[2010-05-19] kw
Wydaje pismo dla Polonii w US i chcialbym dostac Pana zgode na publikacje niektorych Pana artykulow. Pisalem do Pana w tej sprawie ze 3 miesiace temu ale nie dostalem odpowiedzi. Pewnie jest Pan zawalony korespondencja ale prosze o odpowiedz w wolnej chwili. kw, tytul wspolpraca z ms.
[2010-05-19] gosc
hm.. no artykuł w fajnym klimacie w takim jak poprzednie. Ale przyznam się że niemogę się wyjątkowo doczekac cdn
[2010-05-19] abalardus
W czerwcu moze byc bardzo ostra jazda na złotym , jesli EBC zdecyduje sie na emisje euroobligacji, zapowiedziana na ten miesiac aukcja polskich obligacji moze okazac się katastrofalna , poniewaz inwestorzy przestaliby interesować się polskimi obligacjami, gdyz one obarczone są wyższym ryzykiem , mozemy wiec juz w czerwcu zobaczyc 4 zeta za dolara. Skupowałem po 2,8 i dziekuje Bogu za rozum.
[2010-05-20] perez
Nie wydaje mi się możliwe zmarginalizowanie roli potęg gospodarczych Europy typu Niemcy. Już bardziej wierzę w powrót do silnej DMarki i porzucenie Euro jako nieudanego eksperymentu. Również spadek wartości walut o 80% należałoby rozwinąć w stosunku do czego - raczej na pewno nie do złotego z polską marginalną gospodarką. Nie kwestionuję przy tym zdania Pana Grzegorza - udowodnił wielokrotnie, że jego analizy mają solidne podstawy. Uważam jednak, że przy ogromnej zmienności rynku wykorzystanie tych ruchów w celach inwestycyjnych będzie bardzo trudne.
[2010-05-23] jarosław p
witam nie mogę sie z panem skontaktowac w sprawie przedłuzenia abonamentu proszę o kontakt dax6
[2010-05-23] gigu1
Mam pytanie czy branie kredytu teraz w Euro jest dobrym posunieciem? Czy to odpowiednia waluta? Jeśli nie to jaka waluta pozwoli spać spokojnie i nie doprowadzi do utraty całego dorobku. Pytam bo jestem pełen obaw gdyż wypłacono mi już pierwszą transze po kursie 3,9822. Po jakiej stronie tredndu się ustawić? Czytam Pana Grzegorza analizy od dłuższego czasu i jestem pełen obaw co się może jeszcze wydarzyć. Proszę o odpowiedz specalistów mój mail gigu1@poczta.onet.pl
[2010-05-24] tańczący_z_fundami
Niemiecka gospodarka długo nie pociągnie z taka kulą u nogi jak PIIGS-y. Toż oni podnieśli sobie vat bardziej niż Grecja zapowiada że podniesie. Powrót Niemiec do marki jest tylko kwestią czasu, ile wtedy warte będzie euro ?
[2010-05-24] gość
Jak złotówka się jeszcze trochę osłabi, to można będzie zapomnieć o kredytach w euro, podobnie jak to było rok temu. Banksterzy nie dadzą na sobie zarobić. Zresztą oni tym wszystkim sterują. Do "tańczący_z_fundami": Niemcy wbrew pozorom są to przodu na projekcie euro. Zdewaluowali markę o 20% przyjmując euro i ich gospodarka rozwija się kosztem gospodarek PIIGS, które przyjęły euro po wysokim kursie.
[2010-05-31] tańczący_z_fundami
do gościa: zgadzam się, Niemcy są do przodu na projekcie euro --- na razie. Niedługo PIIGS przestaną kupować produkty niemieckiego przemysłu i francuskiego rolnictwa za euro które ciągle pożyczają, a wtedy brak unijnej konkurencyjności poza Unią może spowodować nie tylko wyjście Niemiec ze strefy euro, ale nawet z Unii. Niemcy są bardzo elastycznym krajem i zareagują na sytuację najszybciej w całej Unii. O swój interes dbają najlepiej w całej Unii - np sprawa budowy polskiego gazoportu który nie dostanie dotacji, a jestem przekonany że na tym się nie skończy, aby tą budowę wstrzymać.
[2010-06-03] Paweł Juś
Zgadzam się z Panem G.Nowakiem. Świat jaki widzimy odejdzie do historii, bogaci zobaczą, że są nadzy jak Adam i Ewa w Raju(tu: w Reichu:)) Już w Bibli powiedziane jest, że człowiek na próżno gromadzi, męczy się od rana do nocy, tyle samo i we śnie Bóg daje tym, których miłuje. Skończy się złodziejstwo, ci co kradną, zostaną ukarani przez trend globalny, moim zdaniem rozwali się UE a politycy skompromitowani czyli SLD PO PIS PSL LPR SAMOOB i inni będą przedmiotem kawałów. Oni razem piją a w TelAwizji udają, że się różnią. Jaka jest różnica pomiedzy komuchem, który kradnie a chadekiem....ten drugi wcześniej przeżegna się. Nadchodzi nowe rozdanie, ostatnio byłem w Medjugorje i wiem, że Jezus chce ukarać wrogów, mówię to poważnie.Teraz o giełdzie - tu będą megawyładowania, od Planu Paulsona mamy bowiem nowy period w ekonomii - zdalnie sterowanie rynkami, kto obczai trend, może zarobić krocie, inni popłyną, jedni na sss, inni na LLLa akcjach - giełda jest biczem Bożym na grubasów, którzy często z niewiadomych sources mają cash. Zostanie woda, jedzenie, opał. Zatem co robić - cieszyć się życiem i dobrze je przeżyć, a od czasu do czasu z głową pospekulować, dobrze żyć - to jest biznes!!!Trochę humorzasty mój post,ale to specjalnie:):)Żeby trzymac wykształciuchów w iluzji, że są "sprytni", "zwarci","silni" etc.Paweł Juś
[2010-06-06] Grzegorz Nowak
Do Bob Stanski: witam Panie Robercie, tak dolara kanadyjskiego nie opisuję ale czeka go taka sama przyszłość jak dolara australijskiego czyli "kangura". Sygnał na kangurze obowiązuje i już dał zarobić nieco ponad 1000 % po ostatnim spadku a spodziewam się dużo większego ruchu :). Jeżeli ma Pan dolara kanadyjskiego to ja sprzedawałbym natychmiast i bez wahania bo tam ruch jeszcze się nie zaczął.
[2010-06-06] Grzegorz Nowak
Do kw: odszukałem Pana emaala i odpisałem Panu. Przepraszam ale mam zazwyczaj dużą ilość zaległych emaili i nie jestem w stanie na bieżąco odpowiadać i robię to z dużym opóźnieniem.
[2010-06-06] Grzegorz Nowak
Do Perez: Panie Perez Rzym upadł nękany przez prymitywnych dzikusów i brudasów, na naszych oczach Stany Zjednoczone tracą hegemonię nad światem i niebawem staną się najprawdopodobniej jedynie mocarstwem regionalnym to dlaczego Niemcy mają się ostać ? Tylko dlatego, że byli krajem dominującym przez kilkaset lat i przyzwyczailiśmy się do tego, że tak było zawsze ? Moim zdaniem to błędne rozumowanie. Mocarstwa rodzą się i upadają a właśnie teraz jest okres wielkich przemian które swój finał znajdą może za lat 10 czy 30 w wielkim Katharsis po którym reguły będą ustalać zupełnie inne mocarstwa niż te aktualne. Zmiany te to proces który chociaż już trwa to wymaga czasu. Jeżeli tylko nie utracimy złotego to uważam za bardzo prawdopodobny spadek wartości euro do złotego o co najmniej 50 % w perspektywie 5-10 lat. Jeżeli sie będę mylił to w górę a nie w dół. Czyli może być tak, że sprzeda Pan rzeczywiście 2-3 kozy no może przesadziłem - 4 lub 5 i spłaci kredyt brany np. po 4.50 za euro. Najbliższa dekada to moim zdaniem okres wielkich i dynamicznych zmian które wydają się wręcz być nie tyle nieprawdopodobne co wręcz niewyobrażalne. Myślę, że już za kilkanaście lat zobaczy Pan nie tylko Polaków powracających nad Wisłę z emigracji za chlebem ale także tłumy ludzi na Zachodzie szukającyh jakichkolwiek polskich korzeni aby tylko otrzymać polskie obywatelstwo. Więcej na razie pisać nie ma sensu bo powiedzą, że się Nowak upalił "ziółkami".
[2010-06-07] Mireczek
Ciekawe co będzie z wielkim biednym mocarstwem na wschodzie? Z lat 70-tych ubiegłego wieku przypominam sobie kawał, w którego treści było "... na granicy polsko - chińskiej nadal spokój...". Wydaje mi się, że to też się sprawdzi.
[2010-06-08] Al
Do Grzegorz Nowak: Jestem nawet w stanie sobie wyobrazić taką Polskę, ale pod czyim "patronatem"? EU - nie bo przyjmniemy euro i stracimy "stery", USA - nie bo stanie się "mocarstwem regionalnym", Rosja - nie bo to już przerabialiśmy. Więc kto? Sami to chyba nie jesteśmy w stanie tego sprawić bo ostatnio mocarstwem to chyba byliśmy z 600 lat temu ... .
[2010-06-08] tańczący_z_fundami
Panie Grzegorzu, może jeszcze pare słów o franku szwajcarskim ?
[2010-06-08] Jacek
A do jakich wartości może się osłabic złoty: USD/PLN - 6? EUR/PLN - 5,5? CHF/PLN - 4? jeśli to ma byc "kosmos" tak jak Pan pisze?? A potem w perspektywie 5 - 10 lat spadek wartości złotego o 50%? dobrze myśle?:-)
[2010-06-09] Al
Do Grzegorz Nowak: tak się rozmarzyłem o takiej Polsce, że zapomniałem o co chciałem się zapytać. Jeśli nasza złotówka miała by się tak mocno umocnić, to co z kredytami walutowymi branymi na kilkanaście/dziesiąt lat? Przecież to dobije nasze/nie nasze banki? - chyba, że o to chodzi aby część z nich przejąć wtedy za grosze ... . Nie chce mi się wierzyć, żeby banki mogły dostać tak po dupie - chociaż USA pokazały że mogą.
[2010-06-09] Jacek
Poprawka: A potem w perspektywie 5 - 10 lat wzrost wartości złotego o 50%? dobrze myśle?:-)
[2010-06-14] perez
Panie Grzegorzu, to że USA tracą światowy prymat, zgoda. Stroną, która może wyjść z tego procesu zwycięsko są Chiny. Nie bardzo widzę tu Polskę i polską złotówkę. Czy światowy kapitał rzuci się na małe kraje widząc jak potęgi toną? Wątpliwe. I jeszcze jedno: Stany nie oddadzą hegemonii bez walki - ostatni raz gdy Irak próbował otworzyć giełdę ropy rozliczaną w Euro, dzielni amerykańscy chłopcy poszli szukać broni chemicznej w kraju Saddama :). Wracając do walut - jakie jest Pana zdanie nt. franka? Pójdzie drogą euro, czy złotówki? Pozdrawiam serdecznie.
[2010-06-14] perez
Do AL Banki mają zabezpieczone swoje pozycje walutowe, więc nie ma takiej opcji, że zmiana kursu daje jakieś nadzwyczajne zyski lub straty z kredytów walutowych.
[2010-06-15] Przemo
" Kiedy dwa lata popełniłem artykuł o końcu ery franka http://www.amerbroker.pl/?go=content&action=show&id=134 narażałem" - A czy mógłby Pan ponowić taką analizę?
[2010-06-18] kubap1
Do Grzegorz Nowak: Mam wrażenie, że nieco nie docenia Pan zdolności adaptacyjnych Amerykanów, biorąc pod uwagę jedynie kwestie ekonomiczne. Niezależnie od bieżących kwestii gospodarczych odnoszę wrażenie, że Amerykanie w sposób perfekcyjny są w stanie dostosować się do zmian zachodzących na różnych płaszczyznach w dzisiejszym świecie, czego nie mogę powiedzieć o dzisiejszych konkurentach na płaszczyźnie gospodarczej - Chinach, czy Indiach, jak również Europejczykach. Dlatego rysowana przez Pana wizja upadku USA jako globalnego hegemona wydaje się być nadmiernie pesymistyczna. Prędzej oczekiwałbym kontynuacji obecnego osłabienia wpływów USA w świecie w krótkiej perspektywie, i w nieco dłuższej odzyskania pozycji mocarstwa kosztem przede wszystkim UE, ale także potęg azjatyckich, które pomijając ekspansję gospodarczą, w żaden sposób nie rozwiązują swych problemów społecznych i politycznych, co prędzej niż później okaże się nożem wbity w plecy tych państw. USA to kraj który w moim przekonaniu może błyskawicznie zamienić liberalna gospodarkę z odziałem własności publicznej na poziomie błędu statystycznego, na socjalne pañstwo, jeżeli tylko sytuacja będzie tego wymagać. Na marginesie także nie mogę się z Panem skontaktować w/s przedłużenia abonamentu, proszę o kontakt z kubap1 (ostatni mail z dzisiejsza data :-) Pozdrawiam
[2010-06-18] Gość
Do perez: Dla mnie Chiny, czy Indie to właśnie przykład państw o glinianych podstawach. Na krótką metę maksymalne wykorzystanie wszelkich dostępnych zasobów (w tym eksploatacja własnego społeczeństwa) jest możliwa i daje „znakomite” efekty. Jednak w dłuższej perspektywie następuje reakcja otaczającego takie państwo środowiska. Czynniki egzogeniczne i endogeniczne prędzej czy później przystopują mocarstwo bazujące na jednej glinianej kończynie. Oczywiście perspektywa czasu jest ważna, ale w kategoriach trwania naszej cywilizacji, czy to będzie 5-10 lat, czy pół wieku nie robi wielkiej różnicy. To tak jak z imperium Czingis-chana, z jednej strony niewyobrażalna potęga, z drugiej trwa ona niewyobrażalnie krótko. Pozdrawiam
[2010-06-18] tańczący_z_fundami
do perez: moim zdaniem zwycięsko z kryzysu wyjdzie tylko ten kraj który posiada coś realnego do zaoferowania. Czyli przede wszystkim kraje które nie są nadmiernie zadłużone oraz posiadają rezerwy w realnych towarach, np. w złocie (ale prawdziwym trzymanym we własnym banku centralnym, a nie tylko certyfikaty kupna), ale może być cokolwiek innego byle realne - nawet w cukrze. Kraje których rezerwy opierają się na obligacjach (czyli długu) padną na pysk, wraz ze swoimi walutami. Kryzys którego początek zaobserwowaliśmy jest kryzysem wirtualnego świata, wirtualnie wykreowanego pieniądza i długu. Ale USA maja najsilniejszą armię na planecie. Irak, Afganistan w rękach USA, powoli kierują się na Iran, sprzedaż broni Tajwanowi, coś czuję że lada moment wybuchnie wojna między Koreą Południową i Północną w którą zaangażują się USA. Pętla wokół Chin się zaciska... Pozostaje pytanie po której stronie opowie się Rosja, dlatego najprawdopodobniej USA zacznie budować swoje bazy na terenie Polski. Aby zaszachować Rosję w czasie rozprawy z Chinami. No i może Unia Europejska zdąży jeszcze zbudować własną armię i nie miejmy złudzeń po której stronie ta armia zostanie użyta.
[2010-06-20] gość
Czy i w jaki sposób banki zabezpieczają się na taki bieg zdarzeń o którym Pan pisze? Czy oparcie stopy procentowej kredytu np. o LIBOR nie stanowi zabezpieczenia przed spadkiem wartości kredytu wynikającego z dramatycznego osłabienia jego waluty?
[2010-06-21] perez
Do: gość. Oparcie stopy procentowej o LIBOR w żaden sposób nie zabezpiecza otwartej pozycji banku - gwarantuje bankowi tylko stały zysk (marżę) z kredytu. Banki zabezpieczają się transakcjami na rynkach walutowych (kontrakty terminowe, opcje).
[2010-06-29] gość
Proszę aktualizację wpisu o produktach na hosse 2010. Pozdrawiam serdecznie
[2010-07-13] gość
Panie Grzegorzu z czy spadający dolar nie zje nam zysków z tych produktów na hossę ?
[2010-07-14] Grzegorz Nowak
do gość: spadający dolar zje nam część zysków bo jeżeli się osłabia to my tracimy ale jakie to ma znaczenie jeżeli osobiście spodziewam się na tych produktach wzrostów rzędu 50-100 % a ile może umocnić się dolar ? 5-10 czy 15 procent ? Proporcje przemawiają na korzyść naszych inwestycji. Poza tym proszę zwracać uwagę i rozróżniać co tj. trend średnioterminowy a co to jest krótkoterminowa tendencja. Generalnie nie odpowiadam osobom które się nie podpisują i funkcjonują jako gość. Poza tym jeżeli jest Pan z grupy to proszę zadawać pytania na emaila lub telefonicznie a nie na forum publicznym.
[2010-07-27] Marcin Grzech
Witam, nie mogę się z Panem skontaktować w sprawie przedłużenia abonamentu, proszę o kontakt.
[2010-08-02] mysza
Czy wziąć kredyt we franku czy w euro ?
[2010-08-04] Grzegorz Nowak
Przy takiej alternatywie zdecydowanie w Euro. Po pierwsze w perspektywie najbliższej dekady EU ma duże szanse się rozpaść i wtedy gdyby taki wariant się zrealizował to euro miałoby wartość numizmatyczną a nie realnego pieniądza. Unikałbym brania kredytu we franku szwajcarskim gdyż jako jedyna chyba waluta na świecie frank przypomina faktyczny pieniądz z tego powodu, że ma 20 % zabezpieczenie w złocie. W porównaniu do spleśniałego euro stanowi więc potężną walutę. Euro takim pieniądzem nie jest, jest tylko umownie nazywane pieniądzem i tak będzie do dnia w którym przestanie być umownie uznawane za pieniądz. Wniosek z tego taki, że kredyt warto brać w euro i powinno się unikać brania kredytu we franku.
[2010-08-08] gosc
Czy wziąc kredyt w euro czy złotym?
[2010-10-06] Gość
Czy warto przewalutowac kredyt hipo. we FRA na EUR? A jesli tak to kiedy najkorzystniej?
[2010-10-15] Gość
Widać że wojna walutowa już się zaczęła. Będą niezłe jaj na świecie się dziać. Zniszczą niektórym ludziom dorobek życia. Zulus Czaka
[2010-12-03] tańczący_z_fundami
Hmm, nie wiem czy dobrze odradzać kredyt we franku, okazało się że FED dofinansował szwajcarski UBS kwotą 74 mld dolarów. Co pan na to panie Grzegorzu ?
[2011-01-10] Gość
Witam.Panie Grzegorzu, już są pierwsze oznaki Pana przewidywań. http://tvp.info/informacje/biznes/szwajcaria-mocny-frank-uderza-w-gospodarke/3783466 Pozdrawiam
[2011-08-20] Bieda
Kolejny scenariusz, który Pan opisał realizuje się z "przerażającą" dokładnością. Szacunek :)
[2011-11-28] DOOMan
Witam Panie Grzegorzu. Już dzisiaj widać że dni strefy euro są policzone. W związku z tym proszę o radę: czy rozpocząć starania o przewalutowanie kredytu z CHF (branym w najgorszym czasie) na Euro? Dziękuję za odpowiedź.
[2011-12-12] Warfou
A czy ktoś z Sz. Państwa chętnych do spłaty kredytu w EUR za dwie kozy bierze pod uwagę, że przy takiej utracie wartości przez EUR stawka EURIBOR może być np. 100 razy wyższa niż dzisiaj? I co wtedy?
[2011-12-13] Gość
A co jeśli Euro będzie kosztowało 8 PLN?
[2012-01-05] G Nowak
@ gość : no właśnie wtedy warto wziąć kredyt. Na dzisiaj 8 złotych trudno mi sobie wyobrazić ale n5.50 za euro jest jak najbardziej dopuszczalne i taka cena by mnie osobiście nie zdziwiła. @ Warfou: w takiej sytuacji wibor zapewne będzie także 100 razy wyższy. Można zabezpieczyć kredyt kontraktem na wibor czy Euribor. W Polsce kredyty hipoteczne mmamy w przeważającej większości o zmiennej stopie więc banki na pewno nie pozwolą się skrzywdzić w takiej sytuacji i zastosują odpowiednio wysokie oprocentowanie.
[2012-01-09] kmarczek
witam, czy sprzedawać obce waluty (np korona norweska, dolar australijski) czy dokupić jeszcze więcej i w czasie kryzysu sprzedać z zyskiem?
[2012-01-09] nowika
@ G Nowak: a gdzie można kupić kontrakty na WIBOR/LIBOR? Znalazłem takowe w ofercie Aliora (ale tylko dla przedsiębiorców) i Bossa.pl, ale tutak kontrakty są kwotowane nominalnie na min. 1 MPLN..
[2012-01-10] nowika
@ G Nowak: a gdzie można kupić kontrakty na WIBOR/LIBOR? Znalazłem takowe w ofercie Aliora (ale tylko dla przedsiębiorców) i Bossa.pl, ale tutak kontrakty są kwotowane nominalnie na min. 1 MPLN..
[2012-01-13] młody
@ G Nowak: pewnie, że banki nie dadzą sie skrzywdzic i zwieksza stopy procentowe ale mam nadzieje że euro bedzie warte np 1zł bedzie mozna wtedy dokonac przewalutowania.
[2012-08-16] Gość
już zaczynamy rajd w dół? idzie umocnienie złotego?
[2012-12-06] pp
@ G Nowak Frank utracił link do złota w referendum w 2000 roku. Czyli nie jest to taka silna waluta jak by się wydawało. W dodatku gospodarka mała.